O trzech jaźniach – Sebastian

Moje Pierwsze Zetknięcie z Huna

Moje pierwsze zetknięcie z Huna to książki M.F. Longa. Tam po raz pierwszy spotkałem się z podziałem człowieka na trzy jaźnie – niższą jaźń (NJ – odpowiednik podświadomości), średnią jaźń (SJ – odpowiednik świadomości dziennej) i wyższą jaźń (WJ – odpowiednik superego). Mała uwaga przy okazji – mówiąc lub pisząc „Ja”, mam na myśli raz SJ – moja średnia, mówiąca jaźń, logiczny rozsądny umysł, innym razem zaś moją istotę jako całość. Myślę, że z łatwością zorientujesz się, o które rozumienie w danym kontekście chodzi.

Przy pierwszym zetknięciu z książkami Longa i przedstawioną w nich Huna zastanowiło mnie, skąd wziął się sposób/mechanizm połączenia jaźni, konkretnie – dlaczego (jak to opisuje Long) niższa jaźń (NJ) jest połączona z obiema pozostałymi jaźniami (WJ i SJ), zaś średnia jaźń (SJ) jest połączona tylko z NJ i jeśli chce kontaktu z WJ, musi skorzystać z pośrednictwa NJ. Od początku wydawało mi się to dziwne i nienaturalne, ale przyjąłem to i zaakceptowałem jako element systemu Huny.

Oś Hierarchii Jaźni

Gryzło mnie to, aż do dzisiaj, gdy nagle mnie w tej mierze oświeciło. Samo z siebie przyszło zrozumienie, wyjaśnienie, pogodzenie. Przy okazji w kilku innych materiach tak samo. I fajnie.

Teraz mały przeskok: weźmy widzenie istoty (człowieka) z punktu widzenia Huny, czyli kolejne jaźnie i uporządkujmy je. Mamy więc NJ (niższą jaźń, podświadomość), potem SJ (średnią jaźń, świadomość), potem WJ (wyższą jaźń, nadświadomość). Ustawmy je na osi pionowej, od dołu do góry, najniżej NJ, najwyżej WJ:

scssCopy code       ^ 
       | Bóg
       | WJ (Wyższa Jaźń)
       | SJ (Średnia Jaźń)
       | NJ (Niższa Jaźń)
       | Ciało fizyczne

Proponuję przenieść powyższy rysunek/opis osi na kartkę papieru, ułatwi to przebrnięcie przez dalszy tekst i będzie można dopisać dodatkowe elementy, które się później pojawią.

Gdyby chcieć opisać tę pionową oś jakąś wielkością, to niezależnie od tego, jakiej wielkości byśmy użyli, okazuje się, że opis jest sensowny i prawidłowy, a uzyskane analogie po prostu trzymają się kupy i przynajmniej do mnie przemawiają.

Oś Częstotliwości Wibracji

Opiszmy oś częstotliwością wibracji – ciało fizyczne wibruje najsłabiej, najmniej, najmniejszą częstotliwością, jest stąd najbardziej namacalne i najbardziej widoczne (weź swoją rękę i machaj nią przed oczami – jak będziesz machał szybko, to jej nie zobaczysz w ogóle, choć cały czas wiesz, że ręka jest, bo ją czujesz, zaś im wolniej będziesz machał, tym lepiej będziesz ją widział – dobra analogia, prawda?).

W takim układzie u góry osi mamy Boga, który wibruje najszybciej, stąd jest niemożliwy do dostrzeżenia czy dotknięcia.

Jeszcze o wibrowaniu: gdy weźmiesz znów swoją rękę i będziesz machał przed oczami – jeśli będziesz to robił powoli, to łatwo będzie określić, gdzie w danej chwili jest ręka, tak samo jak łatwo określić, gdzie w danej chwili jest ciało fizyczne człowieka. Jeśli zaś będziesz machał ręką bardzo szybko, to przestanie ona być dostrzegalna, będzie się zdawało, że w jednej chwili jest wszędzie. Stąd kolejne spostrzeżenie – ciało fizyczne jest w określonym miejscu, Bóg zaś jest wszędzie (jeśli przyjąć częstotliwość jego wibracji za nieskończenie wielką, to faktycznie będzie on wszędzie w jednej chwili).

Kolejne spostrzeżenie – ciało fizyczne będzie nieprzezroczyste, będzie zasłaniać to, co jest za nim, zaś Bóg będzie całkowicie przezroczysty, przezroczysty doskonale. To się pokrywa z doświadczeniami jasnowidzących, którzy mówią o kolejnych, coraz bardziej ulotnych i trudniejszych do dostrzeżenia ciałach człowieka.

Postrzeganie Subtelnych Ciał

Tutaj mała dygresja na temat postrzegania: rękę, którą trzymasz przed oczami w bezruchu, łatwo dostrzec. Gdy zaczniesz ręką machać, aby móc ciągle ją widzieć, musiałbyś za nią wodzić wzrokiem z częstotliwością taką samą (lub większą), jak machasz ręką. Czyli musiałbyś swój zmysł wzroku dostosować do częstotliwości wibracji obiektu (ręki), na który patrzysz. Stąd wniosek – by dostrzegać ciała subtelne na kolejnych poziomach, które wibrują z coraz większą częstotliwością, należy używać zmysłów, które wibrują z takimi samymi częstotliwościami bądź też dostosowywać (zmniejszać/zwiększać) wibracje swoich zmysłów (przyznam, że to jest dla mnie nie do końca teraz jasne).

Jeszcze o tej osi opisanej częstotliwością wibracji. Gdy rękę trzymasz przed oczami, to zajmuje określony, stosunkowo mały obszar. Bóg (ręka machająca bardzo szybko) zajmuje obszar określony swoim wibrowaniem, a ponieważ amplituda jego drgań jest nieskończona, to i obszar zajmowany przez Boga jest nieskończony – znów wychodzi, że Bóg jest wszędzie.

O pozostałych jaźniach Huna mówi (i pokrywa się to z wnioskami z naszej osi), że ciało fizyczne jest odrębne od innych ciał fizycznych, nie zachodzi na inne ciała. Tego łatwo doświadczyć, próbując włożyć komuś palec do oka – albo złamiemy palec, albo wybite zostanie oko, nie ma możliwości, by palec wszedł w oko bez uszkadzania go. Chociaż jest to oczywiście możliwe, gdyby podnieść wibracje ciała, tak jak to jest z wodą: jeden kawałek lodu z drugim się nie przeniknie, ale podgrzewając lód (zwiększając jego wibracje) do stanu wody, można te dwa kawałki łatwo wymieszać, tracąc ich integralność, ale nie istnienie.

Jaźnie i Empatia

Ciało podświadomości już trochę wystaje poza ciało fizyczne i może w pewnym stopniu zachodzić na ciała podświadomości innych ludzi (stąd możliwość empatii – wczucia się w emocje innych osób, w pewnym stopniu odczuwania tego, co osoba blisko nas). NJ jednak nadal mocno postrzega i jest bardzo przywiązana do swojej odrębności.

Ciało SJ (średnia jaźń) jest bardziej ulotne, wibruje szybciej, zajmuje większy obszar, jeszcze łatwiej miesza się z ciałem SJ innej osoby, stąd możliwe jest w dużym stopniu zrozumienie innej osoby na tym poziomie, czyli zrozumienie drugiego człowieka (SJ to m.in. rozum, logika). Nawet mówi się: spróbuj go zrozumieć, zamiast: spróbuj odczuć jego sytuację, zrozumienie oznacza bowiem poznanie sytuacji drugiej osoby znacznie bardziej niż przez emocje – tak jak ciała SJ różnych osób zachodzą na siebie znacznie bardziej niż ciała NJ.

Można wspomnieć tu o odrębności: o ile ciała fizyczne są z pewnością odrębne, o tyle już w przypadku ciała SJ taka odrębność bardzo się zaciera, ciała te zachodzą na siebie, gdy w pomieszczeniu jest kilka osób, to w zasadzie stanowią jedno (pojedyncze ciało SJ może być wielkości pokoju, to zależy tylko od stopnia rozwoju, czyli częstotliwości i amplitudy wibracji).

Wyższa Jaźń i Wspólnota

Teraz kolej na ciało WJ – według Huny, pojedyncza Wyższa Jaźń mimo, że stanowi odrębną od innych WJ istotę, tak naprawdę ma bezpośredni, doskonały kontakt z WJ pozostałych ludzi (może w całości pojąć sytuację innej WJ w doskonały sposób), a wszystkie WJ tworzą coś w rodzaju Wspólnoty Wyższych Jaźni. To dość proste do wyobrażenia: jeśli uznać, że ciało WJ jako wibrujące bardzo szybko i ze stosunkowo dużą amplitudą zajmuje duży obszar (załóżmy – kula o średnicy paru kilometrów), to np. ciała WJ mieszkańców jednego miasta znajdują się w zasadzie w jednym miejscu, wszystkie niemal w całości na siebie nachodzą. Takie dwa nachodzące na siebie ciała WJ są w stanie wzajemnie się pojąć, tak samo, gdy jest ich kilka, kilkaset czy kilka miliardów. Bardzo mi odpowiada takie widzenie WJ, tłumaczy w prosty sposób wiele aspektów tej jaźni i przybliża jej zrozumienie. Mógłbym jeszcze wyciągać dalsze wnioski, ale ponieważ mam dużo do powiedzenia na inne tematy, to poprzestanę, z pewnością w razie potrzeby sam dasz sobie radę.

Dodam jeszcze, że między poziomem WJ a Bogiem Huna umieszcza wiele poziomów pośrednich zajmowanych przez WWJ (Wyższą-Wyższą Jaźń), WWWJ (prosze nie próbować tego jako adresu internetowego :-), WWWWWWJ, itd., których ciała są coraz większe i zajmują coraz większy obszar. Można sobie wyobrazić np. WWWWWWWWWJ o objętości Ziemi. (Prawdopodobnie będzie to coś w rodzaju duszy Ziemi.)

Oś i Żywioły

Na koniec jeszcze słowo o ciałach – jakie jest ciało Boga, jaki zajmuje obszar, kogo jest dzięki temu w stanie pojąć/zrozumieć, wyjaśniać nie trzeba.

Teraz weź do ręki kartkę, na której narysowałeś oś i dodaj po jednym elemencie opisu:

cssCopy code       ^ 
       | Bóg – ogień
       | WJ – powietrze
       | SJ – woda
       | NJ – ziemia
       | Ciało fizyczne – minerał (skała)

To jest powiązanie żywiołów z tworzoną osią. Według mnie cechy poszczególnych żywiołów doskonale pasują do cech przypisanych im jaźni.

Żywioły i Ciało

Gęstość na przykład: ciało fizyczne jest gęste, mocno gęste, jak minerał. Spróbuj zmienić to ciało inaczej niż skalpelem albo młotkiem. Ciało NJ jest jak ziemia – już nie takie twarde jak kamień, przesypuje się (choć wymaga to wysiłku), ale latać to to nie potrafi (chyba że za pomocą wiatru – powietrza – znowu piękna analogia, zważywszy na to, z czym skojarzone na osi jest powietrze). Zmienić ziemię tak jak NJ daje się, ale to proces powolny i czasochłonny.

Średnia Jaźń jako Woda

Wyżej jest SJ czyli woda. To jaźń bardziej płynna, podatniejsza na zmiany. Poglądy SJ (czyli poglądy rozumowe, logika) są łatwe do zmiany, poprzez odpowiednią argumentację logiczną i rozumową jesteśmy w stanie je zmienić w jednej chwili, tak jak łatwo jest zmienić kształt wody. Woda łatwo dostosowuje się do otoczenia, choć nie wypełnia go w całości (jak powietrze), a jedynie w dolnej (dzięki grawitacji) jego części. Taka jest właśnie moja/twoja SJ – łatwo przystosowująca się (ktoś nawet mierzył stopień inteligencji jako umiejętność przystosowania się do okoliczności), z łatwością potrafiąca zmieniać poglądy, ale jednak czyniąca to z pewnym ociąganiem (jak woda przelewana z jednego naczynia w inne) i nie wypełniająca tego naczynia w całości.

Cofnijmy się do NJ – tu jest jeszcze trudniej, jeśli chodzi o zmianę, a ponieważ domeną NJ jest świat emocji, to każdy wie, jak trudno jest zmienić jakieś swoje emocje/urazy emocjonalne/kompleksy.

Wyższa Jaźń jako Powietrze

Teraz krok wyżej – tu jest WJ czyli powietrze. Zmiana kształtu powietrza jest niemal natychmiastowa, powietrze wypełnia całe naczynie, w którym się znajduje. Taka jest też WJ – można wnioskować, że zmiana jej poglądów jest natychmiastowa, ocena sytuacji również jest natychmiastowa, pełna i doskonała w każdym szczególe (tak samo jak doskonale w pełni powietrze wypełnia naczynie).

Bóg jako Ogień

Wyżej jest Bóg – ogień. To energia. Jaki kształt ma ogień? Ogień ma kształt ognia. Ogień nie jest czymś niezależnym, nie może istnieć samoistnie, tak jak powietrze, woda czy ziemia. Ogień spala powietrze (gaz), wodę (ciecz) czy ziemię (ciało stałe), opiera się na tym, a w momencie, gdy to spala, to ogień jest powietrzem, cieczą czy ciałem stałym. Jest bardzo ulotny, ale jednocześnie świeci swoim światłem, jak żadne z pozostałych elementów. Ten żywioł nie ma określonej natury jak gaz czy ciecz, on jest procesem.

Przy okazji – jak widać, samo nasunęło się skojarzenie żywiołów ze stanem skupienia materii, od ciała stałego poprzez ciecz na gazie skończywszy, bo nie wiem jak określić ogień, tak jak nie wiem, jak określić Boga.

Wnioski i Refleksje

Skojarzenie ze stanem skupienia materii nieodparcie dotyka pojęcia temperatury, energii wewnętrznej. Na dole osi jest więc temperatura najniższa, znikoma energia wewnętrzna. Jasne skojarzenie z ciałem stałym, z minerałem. Gdy podgrzejemy ciało stałe (np. lód), dostarczymy mu energii, to przekształci się w coś bardziej miękkiego, podatnego – w wodę, ciecz. Będzie miało większą energię wewnętrzną. Dalsze podgrzewanie spowoduje wyparowanie cieczy, czyli przemianę w gaz o jeszcze większej energii wewnętrznej, aż do momentu, gdy podgrzewana materia zacznie się palić, sama stanie się energią – Bogiem.

Skojarzenia jaźni, ilości/sily energii są jasne, prawda?

Można dalej opisywać oś. Gdybyś miał jakieś wątpliwości – spójrz, gaz może pchać ciało stałe z łatwością, ciało stałe to listek na wietrze, widać, kto tu o czyich losach decyduje, jeśli przełożyć gaz i ciało stałe na naszą oś i jaźnie. Jeśli zaś ciało stałe zachciałoby nagle wpłynąć na powietrze (a niektórzy ludzie wpadają na pomysł, by do czegoś zmusić swoją Wyższą Jaźń), to zobacz, jakim skutkiem zakończy się próba przesunięcia powietrza w pokoju z użyciem np. łopatki albo innego odpowiednika ziemi, ciała stałego. Zaraz po takiej próbie gaz powróci na swoje poprzednie miejsce, nie przemieści się (choć zapewne przemiesza, ale to mu wsjo ryba). Albo inaczej – co czym łatwiej przemieszczać: piasek wiatrem czy powietrze/wiatr piaskiem?

Patrząc na te porównania, na oś, widac, w którą stronę idą przekształcenia jaźni/materii, jeśli ciągle dostarczamy jej energii. Bóg to energia, nieskończona energia, czyli wszystko jest podgrzewane ciągle.

Rozwój Duchowy i Harmonia

Na osi widać, że ewolucja, rozwój wiedzie przez ciało fizyczne (lód), potem NJ, SJ, by dojść do WJ i na końcu osiągnąć poziom Boga, samej energii. Jeszcze jedno – patrząc na oś, można zobaczyć, w którym kierunku, z jakim wysiłkiem i szybkością przemieszczają się zmiany/oddziaływania.

Aby wiatr przestawił piasek, wystarczy jeden podmuch, piasek się przemieści, wiatr może przestać wiać. Tak wygląda działanie WJ w życiu człowieka – szybkie, skuteczne, efekty są trwałe. Tak w ogóle wygląda oddziaływanie wyższych poziomów duchowych na poziomy niższe. Wystarczy mały, lecz silny podmuch, by doszczętnie i trwale poprzestawiać całą plażę piasku, znacznie większą od niej.

A teraz w drugą stronę – niech piasek czy łopatka spróbuje zmienić gaz. Z pewnością się to uda na chwilę, gdy łopatkę umieścimy w nowym miejscu – tam, gdzie znajdzie się łopatka, gaz ustąpi. Ale teraz wystarczy, że łopatka znów się przemieści, a gaz powróci na swoje miejsce. Wystarczy sobie wyobrazić, jak wielka musiałaby być łopatka, żeby przestawić powietrze w pokoju – z pewnością rozmiarów ściany tego pokoju. A gdy mówimy o powietrzu w otwartej przestrzeni – czy tu jego zmiana łopatką jest możliwa? A jednak są ludzie, którzy próbują za pomocą swojej średniej i niższej jaźni wpływać na WJ.

Połączenie Jaźni

Przechodząc do kluczowego pytania: mianowicie, jak to jest z tym połączeniem jaźni w człowieku? Czy faktycznie droga do WJ wiedzie tylko przez NJ, jak twierdził Long? Czy nie jest możliwy kontakt bezpośredni SJ i WJ? Otóż jest, moje doświadczenia na to zawsze wskazywały, teraz jednak potrafię to w jasny sposób wyłożyć i wyjaśnić, tym więc się zajmę, a moje doświadczenia całkiem pominę.

Trzy jaźnie człowieka stanowią jedność (przynajmniej na czas jego życia), są nierozerwalną całością, są połączone i oparte na ciele fizycznym. To ciało fizyczne nie posiada swej jaźni (ja jestem jaźnią swego ciała), czyli nie posiada własnej woli, jest jednak ściśle związane z mieszkającymi w nim duchami-NJ-SJ-WJ.

Harmonia i Dysharmonia

Ponieważ trzy jaźnie, łącznie z ciałem, są ściśle związane, to silnie na siebie wpływają w każdym aspekcie. Jeśli jedna jaźń (lub ciało fizyczne) jest w jakimś aspekcie nieharmonijna, to rzutuje to na inne. Łatwo to odczuć na własnej skórze – chore ciało nie pozwala funkcjonować pozostałym jaźniom, podobnie chora NJ nie daje „normalnie żyć” reszcie. SJ również może sfiksować, natomiast WJ pozostaje stale doskonała. WJ jest harmonijna zawsze, więc dysharmonii WJ nie odczujemy nigdy. Za to możemy odczuć dysharmonię SJ lub NJ. O ile dysharmonię SJ zharmonizować – czyli wprowadzić odpowiednie zmiany – jest łatwo (SJ nie jest tak gęsta jak NJ, to woda, pamiętasz?), o tyle NJ zharmonizować trudniej, to wymaga większej energii.

Kontakt z Wyższą Jaźnią

M.F. Long pisał – chcesz uzyskać kontakt ze swoją WJ? W takim razie porozmawiaj ze swoją NJ, niech się ona skontaktuje. Pisał nawet wprost, że NJ to pośrednik/pomost w kontakcie WJ i SJ. Dla mnie to się kupy nie trzymało i teraz wiem, dlaczego, zaraz to wyjaśnię.

Jaźnie stanowią jedność (siedzą w kupie), nie można więc rozpatrywać jednej jaźni w oderwaniu od pozostałych, nie można np. mówić o kontakcie SJ i WJ w oderwaniu od NJ, albo o kontakcie NJ i WJ w oderwaniu od SJ. No bo skoro siedzą one w kupie, to gdy nagle jedna zechce pogadać z drugą, to co ma zrobić trzecia? Pójść sobie na bok? Nie może tego zrobić, jest połączona z pozostałymi, zamknięta na klucz w tym samym pokoju. Tak więc ta trzecia jaźń (np. gdy SJ chce pogadać z WJ, to ta trzecia jaźń jest NJ) może siedzieć cicho i słuchać, o czym gadają dwie pozostałe (może się włączyć do rozmowy), może też przeszkadzać dwom pozostałym w dogadaniu się, machając im rękoma przed oczami (żeby zajarzyły, o co chodzi z częstotliwością drgań), wchodząc między nich i stosując wszelkie inne „przeszkadzalnicze” chwyty tak, że dwie jaźnie się nie dogadają.

Współdziałanie Jaźni

Wniosek jest prosty – aby dwie jaźnie mogły się skontaktować, zgodę musi wyrazić także trzecia. Trzecia musi zaakceptować połączenie dwóch pozostałych, aby im nie przeszkadzać. Mówiąc jeszcze inaczej – aby doszło do kontaktu dwóch jaźni, trzecia nie może dysharmonizować całości, jaką stanowią wszystkie trzy. Jeśli trzymam w misce z wodą trzy ręce (skąd wziąłem trzecią rękę?), to aby woda się uspokoiła, żadna z trzech rąk nie może się ruszać. To dokładnie obrazuje, o co mi chodzi z dysharmonizowaniem – wystarczy, że jedna ręka kiwa palcem w misce i już robią się fale. Czyli: tak naprawdę zawsze dochodzi do kontaktu trzech jaźni, bo zawsze trzeba zgody trzech jaźni (niezgoda jednej przeszkadza dwom pozostałym). Mówiąc „kontakt”, zawsze chodzi o kontakt wszystkich trzech jaźni, kontakt tylko dwóch z nich – jak wynika z powyższego – jest fizycznie niemożliwy. Ponieważ są jednością, to kontaktują się zawsze wszystkie razem albo żadna z nich, różny jest tylko kierunek i inicjator połączenia.

Wyższa Jaźń i Inicjowanie Kontaktów

WJ zawsze chce połączenia z pozostałymi dwoma, jej sprzeciw nigdy nie istnieje, nigdy nie przeszkadza dwom pozostałym w rozmowie (przeszkadzała Ci kiedyś Twoja WJ?). SJ często chce kontaktu z NJ (i go uzyskuje, bo WJ akceptuje to), czasem chce kontaktu z WJ (i go uzyskuje, jeśli akurat NJ też tego chce). WJ zawsze wyraża zgodę, można więc nie dostrzegać jej wpływu na owo spotkanie-trzech. Ale ona zawsze jest i wszystko widzi, gdy SJ i NJ rozmawiają, ona stoi i słucha, poproszona o radę odzywa się (nie inaczej). Z jej strony sprzeciwu do kontaktu nie będzie, można więc odnieść wrażenie, że kontakt zależy tylko od woli SJ i NJ, co – posrednio – sugerował Long.

Gdy kontaktu chce Ja jako SJ, ale moja NJ tego kontaktu nie chce, to do niczego nie dojdzie. Po prostu NJ będzie przeszkadzać, będzie machać tą trzecią ręką w wodzie, będzie skakać między SJ i WJ tak, że do rozmowy nie dojdzie. Zirywowane SJ da sobie spokój, cierpliwa WJ poczeka na następną okazję.

Rola Cierpliwości

Tu wskazówka – jak widać, poprzez cierpliwość (olewanie przeszkadzającej NJ) SJ może dogadać się jednak z WJ, która jest anielsko cierpliwa. Na to właśnie wskazują moje doświadczenia (że dzięki cierpliwości można się dogadać z WJ mimo sprzeciwu NJ). Patrząc na to wszystko, można odniesć złudzenie, że to NJ odpowiada za kontakt SJ <=> WJ. Tymczasem chodzi tylko o to, żeby NJ nie przeszkadzała. Jeśli przeszkadza – kontaktu nie ma, jeśli nie przeszkadza – kontakt jest.

Long wyciągnął prosty wniosek, że połączenie-kabel biegnie od NJ do WJ i ja mu uwierzyłem, a potem się męczyłem i zastanawiałem cały czas, co to za kabelek, który wystaje z mojej SJ i prowadzi w stronę WJ. Teraz dla mnie wszystko jasne, a dla Ciebie? Nie za bardzo zamąciłem?

Wyższa Jaźń jako Nieskończona Energia

Wyższa Jaźń zawsze chce połączenia z pozostałymi dwiema jaźniami. WJ jest harmonijna zawsze, więc dysharmonii WJ nie odczujemy nigdy. O ile dysharmonijność SJ zharmonizować – czyli wprowadzić odpowiednie zmiany – jest łatwo (SJ nie jest tak gęsta jak NJ, to woda, pamiętasz?), o tyle NJ zharmonizować trudniej, to wymaga większej energii.

M.F. Long pisał – chcesz uzyskać kontakt ze swoją WJ? W takim razie porozmawiaj ze swoją NJ, niech się ona skontaktuje. Pisał nawet wprost, że NJ to pośrednik/pomost w kontakcie WJ i SJ. Dla mnie to się kupy nie trzymało i teraz wiem, dlaczego.

Trzy jaźnie człowieka stanowią jedność (siedzą w kupie), nie można więc rozpatrywać jednej jaźni w oderwaniu od pozostałych, nie można np. mówić o kontakcie SJ i WJ w oderwaniu od NJ, albo o kontakcie NJ i WJ w oderwaniu od SJ. Skoro siedzą one w kupie, to gdy nagle jedna zechce pogadać z drugą, to co ma zrobić trzecia? Pójść sobie na bok? Nie może tego zrobić, jest połączona z pozostałymi, zamknięta na klucz w tym samym pokoju. Tak więc ta trzecia jaźń (np. gdy SJ chce pogadać z WJ, to ta trzecia jaźń jest NJ) może siedzieć cicho i słuchać, o czym gadają dwie pozostałe, może się włączyć do rozmowy, może też przeszkadzać dwom pozostałym w dogadaniu się, machając im rękoma przed oczami, wchodząc między nich i stosując wszelkie inne „przeszkadzalnicze” chwyty tak, że dwie jaźnie się nie dogadają.

Wniosek jest prosty – aby dwie jaźnie mogły się skontaktować, zgodę musi wyrazić także trzecia. Trzecia musi zaakceptować połączenie dwóch pozostałych, aby im nie przeszkadzać. Mówiąc jeszcze inaczej – aby doszło do kontaktu dwóch jaźni, trzecia nie może dysharmonizować całości, jaką stanowią wszystkie trzy. Jeśli trzymam w misce z wodą trzy ręce, to aby woda się uspokoiła, żadna z trzech rąk nie może się ruszać. To dokładnie obrazuje, o co mi chodzi z dysharmonizowaniem – wystarczy, że jedna ręka kiwa palcem w misce i już robią się fale. Czyli: tak naprawdę zawsze dochodzi do kontaktu trzech jaźni, bo zawsze trzeba zgody trzech jaźni. Mówiąc „kontakt”, zawsze chodzi o kontakt wszystkich trzech jaźni, kontakt tylko dwóch z nich – jak wynika z powyższego – jest fizycznie niemożliwy. Ponieważ są jednością, to kontaktują się zawsze wszystkie razem albo żadna z nich, różny jest tylko kierunek i inicjator połączenia.

Zakończenie

Bog to energia, nieskonczona energia, czyli wszystko jest podgrzewane ciagle. Na osi widac, ze ewolucja, rozwoj wiedzie przez cialo fizyczne, potem NJ, SJ by dojsc do WJ i na koncu osiagnac poziom Boga, samej energii.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top